Do poszukiwania nieznanego obiektu zadysponowanych jest ponad 70 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz dwa śmigłowce - przekazał rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski. - Nie dostaliśmy żadnych informacji od wojska, że poszukiwania będą trwały - powiedział Wojciech Baj z Urzędu Miejskiego w Tyszowcach.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że na terytorium Polski wleciał obiekt powietrzny. Na razie wiadomo, że nie jest to rakieta. Trwają poszukiwania.
– Mamy prawdopodobnie do czynienia z wlotem obiektu na terytorium Polski. Był on potwierdzony radiolokacyjne przez co najmniej trzy stacje. (…) Obiekt prawdopodobnie wszedł w przestrzeń Polski, zaniknął po około 25 kilometrach (lotu – red.) na...
Wojsko zakończyło poszukiwania obiektu, który 26 sierpnia miał przekroczyć granicę Polski - poinformował w rozmowie z polsatnews.pl ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród wleciał na terytorium Polski obiekt powietrzny. Armia zapewniła, że nie jest to rakieta. Trwają poszukiwania.
W stolicy Ukrainy Kijowie oraz w kilku ukraińskich obwodach ogłoszono w nocy z poniedziałku na wtorek alarm powietrzny. Siły powietrzne Ukrainy wydały ostrzeżenia o zagrożeniu atakiem dronów.
Wojskowi uważają, że obiektem, który naruszył polską przestrzeń powietrzną był najpewniej rosyjski dron kamikadze Shahed - podają RMF FM i Defence24. W poszukiwaniach obiektu bierze udział śmigłowiec.
W poniedziałek Dowództwo Operacyjne poinformowało o kolejnym wtargnięciu niezidentyfikowanego obiektu w polską przestrzeń powietrzną podczas rosyjskiego nalotu na Ukrainę. To najprawdopodobniej dron typu Shahed. Był nad Polską 33 minuty.
Szymon Hołownia powiedział na antenie TVN24, że „nie ma jasności, że był to dron”. – Mogła to być anomalia meteorologiczna, która pojawiła się na radarach – zaznaczył.