Zbankrutował i zwrócił się do Boga, ale współczesny Kościół okazał się dla niego zbyt cukierkowy i "niemęski". Oczy otworzyła mu idea narodowa, ale wolał związać się z układnym PiS-em niż z Ruchem Narodowym. - Robert Bąkiewicz to zdrajca, farbowany narodowiec - mówią dzisiaj jego dawni koledzy.