Rosja wykorzystuje dzieci uprowadzone z okupowanych terytoriów Ukrainy do walki z własnym narodem. Od 2014 roku ponad 35 tys. dzieci zostało deportowanych do Rosji, a wiele z nich jest obecnie mobilizowanych do rosyjskiej armii po osiągnięciu wieku 18 lat. Informację tę podał dziennik „The Times”, p...
Żołnierze zakażeni wirusem HIV, zapaleniem wątroby i innymi chorobami walczą w wydzielonych jednostkach i noszą opaski na ramię, aby zaznaczyć swoją chorobę — takie szokujące ustalenia na temat działań Władimira Putina przynosi "The Telegraph". Przer...
Wojsko wysyła listy polecone z kartami mobilizacyjnymi. Jednocześnie Wojskowe Centra Rekrutacji przypominają, że odbiór kart i zgłoszenie się na przydzielone miejsce ewentualnej mobilizacji jest obowiązkowe. MON uspokaja, że wysyłka nie oznacza ogłos...
Melania Trump, żona prezydenta USA Donalda Trumpa, napisała do Putina list, w którym upomina się o porwane ukraińskie dzieci. Artykuł Melania Trump upomina się u Putina o porwane ukraińskie dzieci pochodzi z serwisu Wszystko co najważniejsze.
To historia jak z filmu, ale wydarzyła się naprawdę. Tom Phillips, nazywany "Buszmenem z Nowej Zelandii", zniknął w 2021 roku razem z trójką swoich małych dzieci. Przez cztery lata ukrywali się w lasach, jaskiniach i na odludziach, jedząc to, co udał...
Chwile grozy rozegrały się w jednym z polskich miast. Informacje o porwaniu 10-miesięcznego dziecka błyskawicznie trafiły do mediów, a służby rozpoczęły działania na szeroką skalę. Każda minuta miała znaczenie.
Europa za zgodą przedstawicieli USA i Wołodymyra Zełenskiego zaproponowała Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa. To oczywiście sztuka dla sztuki, bo Rosja na coś takiego nigdy się nie zgodzi.
Po komendzie „do hymnu” z głośników poleciała „Bogurodzica”, dzieci malowały portrety Brauna, a ten wołał: „Huzia na Józia! Jest kawał Polski do odwojowania” Artykuł Braun uwodzi kiełbasą z grilla i wzmacnia „Gaśnicowy Front”. Relacja z wiecu po...
Dynamiczny rozwój systemów sztucznej inteligencji wymaga budowy potężnych centrów danych. Lokalne społeczności coraz częściej mówią jednak „nie”. Dla nich to uciążliwe sąsiedztwo.