Jeśli Rosja zdecydowałaby się na przejście do kolejnego etapu konfliktu z Polską, oznaczałoby to, że mamy najpewniej maksymalnie pięć lat do zbrojnej agresji na nasz kraj. Czy są już oznaki świadczące o przejściu z etapu pierwszego do drugiego?
Gen. Alexus G. Grynkewich to naczelny dowódca sił USA w Europie, a zarazem naczelny dowódca połączonych sił NATO. Takie osoby nie rzucają słów na wiatr.
Zmiana ogłoszona przez przewodniczącego Komisji Obrony Dummy Państwowej gen. płk rez. Andrieja Karpatołowa jest bardzo znacząca. Po co Rosja zmienia system poboru?
Przewidywanie przyszłości to zawsze do pewnego stopnia wróżenie z fusów. Zarysowują się jednak pewne warianty rozwoju sytuacji wynikające z obserwacji celów, które przyświecają wszystkim stronom.
Rosja i Ukraina nie mogą się porozumieć, bo Rosja nie po to na nią napadła, by po poniesieniu ogromnych kosztów zadowolić się czymś mniejszym niż kapitulacja Kijowa. Trzeba myśleć, co dalej.
4 lutego 2022 r. Rosja i Chiny, przy okazji wizyty Władimira Putina w Pekinie, ogłosiły wspólną deklarację programową. Nikt nie zwrócił na to uwagi, a ten dokument mówi właściwie wszystko.
Ostatnio mogliśmy usłyszeć i przeczytać kilka ostrzeżeń przed możliwą wojną, w tym przemówienie szefa NATO Marka Ruttego. Ich autorzy mają dużo większą wiedzę niż przeciętny człowiek. Ostatnio przypomniano kolejne alarmistyczne przemówienie.
Europa jest w stanie przeciwstawić się Rosji militarnie, ale tylko jako solidarna całość. Nic więc dziwnego, że Władimir Putin działa w kierunku rozbicia jej jedności, a na tym polu metody siania dezinformacji są niezwykle skuteczne.
W Stambule odbyły się kolejne rozmowy między delegacją ukraińską i rosyjską. Podobno z inicjatywy Turcji. Ale czy na pewno? Oby tylko Ukraina nie chciała negocjować warunków kapitulacji.