Stare pierścionki, gotówka z lat 60., waluta z czasów NRD – wszystko to miało tłumaczyć, skąd wzięły się pieniądze na zakup nieruchomości. Ale dla fiskusa liczyły się tylko dokumenty, a tych zabrakło. Sąd potwierdził: brak dowodów oznacza przychód z...
Wielu klientów banków nie zdaje sobie sprawy, że ich gotówkowe wpłaty mogą uruchomić mechanizmy kontrolne. Wystarczy jeden niepozorny ruch, by zwrócić uwagę fiskusa. Transakcje, które odstają od naszego profilu, mogą zostać zakwalifikowane jako podej...
Firmy mogą bezpiecznie zaliczać do kosztów uzyskania przychodu wydatki na pakiety medyczne, sportowe i ubezpieczeniowe dla osób samozatrudnionych - pod warunkiem, że są one częścią wynagrodzenia. Fiskus zmienia podejście, a eksperci wskazują na więks...
— Na pewno nie wolno się zrażać tym, jak wygląda dom w momencie oglądania. Jeśli nie ma się dobrej wyobraźni, to warto odwiedzać takie domy z kimś, kto czuje temat — radzi Tomasz Kasza, który jest kolejnym bohaterem cyklu "Ruinersi".
Kasia i Patryk kupili starą, stuletnią szkołę nad Bugiem. Nie planowali tego zakupu, a dziś uważają, że to było przeznaczenie. — Ta część Polski przyszła do nas sama – przez rower, przez burzę, przez stare, szkolne drzwi, które wtedy otworzyliśmy. Bu...
— Dom ma 900 lat, więc nie było mowy o jakimś wyburzaniu. Zmian mogliśmy dokonywać tylko w środku, na zewnątrz musiał pozostać taki sam — wspominają Andrzej Eberhardt oraz Magdalena Potembska-Eberhardt, którzy są kolejnymi bohaterami cyklu "Ruinersi"...
Internauci bacznie oglądają relacje Deynn i Daniela Majewskiego. Tym razem zwrócili uwagę na zabawkę, którą kupili małemu Romeowi. O komentarz w sprawie kontrowersyjnej zabawki poprosiliśmy pediatrę. Monika Działowska nie gryzła się w język.
Świeci, miga i hipnotyzuje – taka zabawka trafiła w ręce kilkumiesięcznego Romeo, syna Deynn i Daniela Majewskiego. Pediatra Monika Działowska ostrzega, że to nie jest odpowiednia aktywność dla niemowlaka, a celebryci nieświadomie narażają dziecko na...
— Nasz dworek jest pełen zagadek i ma ciekawą historię, której nie udało nam się jeszcze do końca odkryć — mówią Karina i Sebastian, którzy są kolejnymi bohaterami cyklu "Ruinersi".
Polska przyjmuje cudzoziemców z Niemiec na podstawie trzech procedur. Jednak poza danymi oficjalnymi są jeszcze osoby przyjmowane na podstawie umów z lat 90. O różnicach w danych poinformowała Wirtualna Polska.